piątek, 30 października 2009

Reaktywacja...

Ojjj, dawno niczego tutaj nie pisałam.A jest o czym.
W Ciągu tych kilku miesięcy udało mi się pozbyć sporego balastu w postaci 11 kg masy mojego ciała:)))) Czuję się świetnie . Jakby ubyło mi 10 lat. Przypomniałam sobie jak to jest wbiegać po schodach gdy czujesz się lekka i sprawna. Fajne uczucie:)))
Jednak takie chudnięcie ma też malutkie minusy. Na przykład nie daje się już zakładać na siebie tych wielkich"pantalonów", szerokich "namiotów" w postaci bluzek,koszul itd.. Gdy patrzę na wyposażenie mojej szafy ogarnia mnie przerażenie. Czy ja to na siebie zakładałam!!!!?
Więc są wydatki, trzeba wymienić garderobę . Ale jest to przyjemne. Teraz gdy wchodzę do przymierzalni nie straszy mnie odbicie w lustrze. Wybieram w sklepie ciuchy które mi się podobają, wchodzę do przymierzalni, zakładam na siebie i..wszystko pasuje!!! Nigdzie się nie opina,nie trzeba prosić o większy rozmiar, mogę odważnie spojrzeć w lustro i nawet się uśmiechnąć. SUPERRR!
Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin